Doświadczy polityk, wykształcony ekonomista, a od grudnia 1923 roku premier i minister skarbu. To jego potrzebowała Polska w czasie hiperinflacji, Grabski wiedział, że trzeba działać dwutorowo – zmniejszyć deficyt w budżecie oraz przeprowadzić reformę walutową. Aby wzmocnić markę, Grabski polecił podjęcie działań na giełdzie pieniężnej. Następnie zakończył wprowadzanie marek do obiegu, zastępując je wydrukowanym wcześniej złotym.
Szczególną rolę dla mieszkańców Gdyni odegrała KKO, którą zorganizowano w 1926 roku. Nie wszyscy mogli trzymać w bankach większe sumy pieniędzy i żyć z odsetek. Wielu dopiero uczyło się, jak oszczędzać, a KKO starała się im w tym pomóc. Komunalna Kasa Oszczędności ułatwiała gromadzenie oszczędności, zapewniała bezpieczeństwo zgromadzonego kapitału, godziwe odsetki, a także udzielała kredytów.
Nieprzeciętny architekt, zaprojektował szereg kamienic i domów w przedwojennej Gdyni. W jego projektach widać odniesienia okrętowe np. Uskokowe cofnięte narożniki podniesione o jedną kondygnację czy cylindryczne formy nawiązujące do mostku kapitańskiego. Metalowe balustrady balkonów przywołują na myśl relingi, zaś użycie ciemnego tynku w pierwszych kondygnacjach ma sprawiać wrażenie unoszenia się budynku nad powierzchnią gruntu. Tadeusz Jędrzejewski starał się wdrożyć 5 postulatów Le Corbusiera (czołowego przedstawiciela modernizmu).
Po I Wojnie Światowej sytuacja gospodarcza w Europie poprawiała się, choć wiele państw nie uniknęło powojennej inflacji. Ceny w Polsce rosły w zawrotnym tempie, nawet o kilkaset procent w ciągu jednego miesiąca., obywatele tracili oszczędności, a pensję wypłacano co parę dni, by pracownicy zdążyli za nie kupić potrzebne rzeczy. W 1920 r. Najwyższy nominał to 5000 marek polskich, a w 1923 r. To 10 milionów! Między końcem 1918r. A początkiem 1924r. Ceny wzrosły o 2.5 miliona procent!
Autorem projektu jest Roman Piotrowski. Ten gmach biurowy zbudowany na zlecenie ZUS-u jest jednym z najbardziej znanym w Polsce przykładem estetyki streamline. W przestrzeni ulicy z pełnym dynamizmu, zaokrąglonym narożnikiem i długimi pasami okien kojarzącymi się z pokładami transatlantyku istotnie zdaje się niczym wielki statek podążać w kierunku portu w Gdyni i morza Bałtyckiego.
Gdynianki zaprzeczały ówczesnemu stereotypowemu obrazowi żony przy mężu, kobiety skupiającej się głównie na domu i rodzinie, z powodzeniem prowadziły interesy, tworzyły, projektowały, organizowały. Gdynia jako nowe, nowoczesne i otwarte miasto dawała im takie możliwości. Mimo iż w Gdyni było dużo mniej kobiet niż mężczyzn (wyjątek wśród polskich miast) to ich wkład wcale nie był mniejszy w rozwoju i sukcesie miasta.
Przygotowaliśmy wiele ciekawych informacji o budowie portu i miasta Gdynia na naszych portalach społecznościowych.https://www.facebook.com/towarzystwoprojektowedukacyjnych
Szukaj ich pod: #DrogaDoMorza
Gdy brakowało pieniędzy na rozbudowę Gdyni, Eugeniusz Kwiatkowski zaproponował kapitałowi krajowemu udział w tej inwestycji. Jako jednego z pierwszych inwestorów upatrzył sobie śląski Związek Kopalń Górnośląskich „Robur”. Kwiatkowski, w celu zachęcenia inwestora do wyłożenia pieniędzy na rozbudowę portu, zaoferował mu w zamian ulgi podatkowe.
Rząd zaproponował budowę kilku firmom zagranicznym oraz jednej polskiej. Szczególne zainteresowanie wykazał kapitał francuski. Pertraktacje zakończyły się 4 lipca 1924 r. podpisaniem umowy o budowę portu ze specjalnie zawiązanym w tym celu Konsorcjum Francusko-Polskim składającym się z trzech firm francuskich i dwóch podmiotów polskich. Termin zakończenia budowy ustalono na rok 1930. Zakres inwestycji obejmował powstanie awanportu i dwóch basenów przeładunkowych.
„Po Mszy świętej przy salutach armatnich i odegraniu hymnu polskiego morska bandera polska wzniosła się na maszt. Dotychczasowy strażnik wybrzeża – rybak kaszubski z jedyną bronią, wiosłem u boku, oddawał straż w ręce marynarza polskiego. Stojąc pod banderą oświadczyłem w krótkim przemówieniu, żeśmy wrócili nad morze i że Rzeczpospolita Polska staje się znów władczynią na swoim Bałtyku, na znak czego – zaślubin Polski z Bałtykiem – rzucam w morze pierścień ofiarowany przez polską ludność Gdańska, który znów będzie polskim” – zapisał w swoich wspomnieniach generał Józef Haller.